Refleksje popielgrzymkowe.

Mija miesiąc od naszej parafialnej pielgrzymki do sanktuariów na południu Francji. To dobry moment na refleksje, bowiem zacierają się w pamięci trudy pielgrzymowania związane z towarzyszącym nam, szczególnie na początku, upałem czy dyscypliną wymuszoną przez napięty harmonogram wydarzeń.

 W 44-osobowej grupie podróżujących (w tym dwóch księży) znalazły się cztery członkinie wilanowskiego Legionu Maryi. Jechałyśmy do naszej Matki, do miejsc, w których osobiście się objawiała, o których czytałyśmy w książkach lub słuchałyśmy na kazaniach nie wiedząc, że kiedykolwiek zobaczymy je z bliska. Z radością oczekiwałyśmy dnia wyjazdu.

Już podczas lotu samolotem z Warszawy obserwowałyśmy, w miarę wznoszenia się, malejące i znikające postacie ludzi. Pojawiła się silna refleksja – o niepojętej mocy Bożej Miłości, która wyprowadza nas z „niebytu” wobec ogromu wszechświata i podnosi na wyżyny Nieba. To „objawienie” Bożej Opatrzności stale czuwającej nad nami oraz wynikającej z tego konieczności bezwarunkowego zawierzenia Bogu, wyjaśniał nam ksiądz Tomasz Lis, nasz opiekun duchowy, podczas pielgrzymki i głosił rekolekcje w drodze. Tematem nauk było:

  1. Zdać się na Bożą Wolę.
  2. Zaproszenie do wejścia w Boże dziecięctwo.
  3. Potrzeba przeżywania swojej ofiary z Jezusem.
  4. Umiejętność przeżywania dnia w prostocie z Jezusem i Maryją.

Spośród wielu odwiedzonych miejsc, z uwagi na ograniczoną długość tego artykułu, wspominamy tu tylko trzy, bezpośrednio związane z pojawieniem się Maryi.

Sanktuarium Matki Bożej w Lourdes

Tu rozpoczęła się nasza wyprawa. Tu Matka Boża podczas 18 objawień Bernadecie Soubirous od lutego do lipca 1858 roku przedstawiła się jako „Niepokalane Poczęcie”, przypominała, że jesteśmy stworzeni do szczęścia wiecznego, przebywania w Niebie, wzywała do pokuty i modlitwy, zwłaszcza do odmawiania Różańca w intencji nawrócenia grzeszników, prosiła o wybudowanie kapliczki i pobłogosławiła źródełko z uzdrawiającą wodą.

Fot. Ks. Tomasz Lis

Zamiast kapliczki, nad grotą objawień wierni wybudowali piękną Bazylikę „Niepokalanego Poczęcia NMP”, w której nawiedziliśmy sarkofag z doczesnymi szczątkami św. Bernadetty, Bazylikę Różańcową ozdobioną przepięknymi mozaikami przedstawiającymi tajemnice Różańca oraz ogromną podziemną świątynię w kształcie odwróconej łodzi, wyglądającej jak bunkier zdolną pomieścić tłumy pątników. Właśnie te tłumy wiernych ze wszystkich stron świata czynią silne wrażenie jedności i spójności Kościoła mimo różnorodności jego członków. A jest to szczególnie widoczne w trakcie codziennej, wieczornej procesji z lampionami.

Fot. Jerzy Kruszewski

Jak to często bywa, miejsca kultu, tak licznie odwiedzane przez pątników, z czasem zamieniają się w centra handlujące dewocjonaliami. W Lourdes wszystkie ulice prowadzące do sanktuarium oblepione są na przemian sklepikami i hotelikami dla przyjezdnych.

Po opuszczeniu Lourdes odwiedziliśmy najlepiej zachowane średniowieczne miasteczko Francji – Carcassone, a następnie Avignon, które w XIV w. było siedzibą papieży. W kolejnym dniu, zmierzając do Sanktuarium Notre Dame du Laus u stóp Alp, po drodze zwiedzaliśmy Bazylikę Notre Dame na wzgórzu La Garde w Marsylii skąd roztacza się imponująca panorama miasta i wybrzeża Morza Śródziemnego.

Sanktuarium Notre Dame du Laus

Oto tutaj, wśród gór, w maleńkiej kapliczce, z której unosił się cudowny zapach, biednej niepiśmiennej pasterce Benetykcie Rencurel przez 54 lata ukazywała się Maryja. Powiedziała, że o to miejsce prosiła Syna, aby służyło jako miejsce nawrócenia grzeszników. Poprosiła, by zbudowano tu kościół i dom dla księży, którzy będą przyjmować i spowiadać grzeszników. Kościół Matki Bożej Ucieczki Grzeszników wraz z domem i hotelem dla pielgrzymów wkrótce został zbudowany. Opiekują się nim księża diecezjalni, siostry Benedyktynki i ekipa świeckich.

Pomimo, że spotkania Sługi Bożej Benedykty z Maryją trwały przez 54 lata (1664-1718), dotąd są mało znane na świecie. Matka Boża wybrała ustronne Laus, aby w tym miejscu można było otrzymać łaskę pojednania, umocnienia i uzdrowienia zarówno fizycznego jak i psychicznego za pośrednictwem cudownego oleju przyjmowanego z wiarą. Bardzo wielu przybywających do Laus pielgrzymów doświadczyło i doświadcza tam uzdrowienia. W maleńkim sanktuarium jest bowiem coś, co przyciąga serce i przenika duszę – „piękne zapachy”, które tłumaczy się jako znak uprzywilejowania i umocnienia. Nikt z nas tego nie doświadczył, ale pobyt w Laus dla większości był mocnym przeżyciem. Szczególnie w dzisiejszych czasach, przesłanie Matki Bożej o pojednaniu staje się aktualne. We współczesnym świecie, w którym jesteśmy tak bardzo zabiegani i często zagubieni, jedynie zwrócenie się ku Chrystusowi pomoże nam odnaleźć ukojenie i odzyskać równowagę.

Sanktuarium Matki Bożej Płaczącej w La Salette

Z Laus kontynuowaliśmy podróż krętymi serpentynami do wzniesionego w wysokich Alpach na wysokości 1800 m n.p.m. Sanktuarium La Salette. To właśnie tutaj, 19 września 1848 r. miało miejsce jednorazowe objawienie Matki Bożej dwojgu pastuszkom: Melanii Calvat-Mathieu i Maksyminowi Giraud. Oczom dzieci pasących krowy, które się oddaliły, ukazała się siedząca kobieta. Ubrana była w wieśniaczy strój z wielkim złotym łańcuchem na ramionach i wieńcem kolorowych róż. Na jej piersiach, nieziemskim blaskiem błyszczał krzyż, na głowie miała jaśniejący diadem. Maryja płakała.

W miejscu objawień wzniesiono trzy pomniki naturalnej wielkości: Madonny siedzącej, rozmawiającej z dziećmi i powracającej do Nieba. Wokół ustawiono kapliczki różańcowe i studzienkę z wodą z cudownego źródełka. Całość dopełnia świątynia Sanktuarium Matki Bożej Płaczącej i dom pielgrzyma prowadzony przez księży Saletynów. Nic więcej. Cisza, spokój, potęga i surowość górskiego krajobrazu. W takich okolicznościach dusza skłania się ku refleksji. Dlaczego Maryja płakała? Oto jej wyjaśnienie: „Od jak dawna już cierpię za was. Chcąc, by mój Syn was nie opuścił, jestem zmuszona nieustannie Go o to prosić, a wy sobie nic z tego nie robicie”. Matka Boża wzywała dzieci do codziennej modlitwy, do nabożnego uczestnictwa w niedzielnych Mszach Świętych oraz do niezłorzeczenia Bogu za nieudane zbiory. Mówiła, że klęski są wynikiem grzechów. Treścią Orędzia z La Salette było wezwanie ludzi do pokuty i powrotu do Boga, zapowiedź kar Bożych dla grzeszników i obietnica obfitych łask w wypadku nawrócenia.

 Słowa Matki Bożej: „Chociażbyście nie wiem, jak się modlili i nie wiem co czynili, nigdy nie zdołacie wynagrodzić trudu, którego się dla was podjęłam” szczególnie poruszyły nasze legionistki. Wstępując w szeregi Legionu Maryi, obiecywałyśmy naszej Mamie, czynić wszystko, by była przez ludzi bardziej znana i kochana. Czy dotrzymujemy danego słowa?

Fot. Ks. Tomasz Lis

Naszą pielgrzymkę zakończyła wizyta w Ars, gdzie znajduje się dom i kościół świętego proboszcza Jana Marii Vianneya oraz odwiedziny Sanktuarium w Paray-le-Monial, gdzie Pan Jezus objawił swoje Najświętsze Serce siostrze św. Małgorzacie Marii Alacoque i wezwał do praktykowania nabożeństwa Pierwszych Piątków Miesiąca.

Fot. Ks. Tomasz Lis

Osiem dni podróżowania, tak bogatego w doświadczenia i przeżycia, którym towarzyszyła codzienna Msza Św., śpiewanie Godzinek, modlitwa różańcowa, koronka do Bożego Miłosierdzia i pielgrzymkowe śpiewanie na długo pozostaną w naszej pamięci.

Na koniec składamy serdeczne podziękowanie naszemu opiekunowi duchowemu, księdzu Tomaszowi, za zorganizowanie i pomyślne przeprowadzenie pielgrzymki.

                                                                                                          Legion Maryi

Wspólnota Legion Maryi „Matki Bożej Niepokalanego Poczęcia” zaprasza wszystkich chętnych do życia z Maryją i dla Maryi na spotkania w poniedziałki.