KOMENTARZ NA NIEDZIELE I ŚWIĘTA XXVIII Niedziela Zwykła – 15 pażdziernika 2017 r.

„Powiedzcie zaproszonym: Oto przygotowałem moją ucztę …”. Zarówno I czytanie jak i Ewangelia mówią nam dziś o UCZCIE. Obrazy „tłustego mięsa” i „wybornego wina” mogą sugerować, że chodzi o zwykłą, no może wykwintną ucztę. Ale tak nie jest! Chodzi o ucztę NIEZWYKŁĄ i to w różnych aspektach.
Zapraszający jest niezwykły, bo to sam Bóg, sam Jezus. „Potrawy” są niezwykłe, bo to Ciało i Krew Jezusa. I niezwykłe jest to, że wszystko dzieje się tak ZWYCZAJNIE. I chyba to jest przyczyną, że są tacy, którzy lekceważą zaproszenie i wybierają „swoje pole, kupiectwo”? 
A jak jest ze mną? Doceniam ten ogromny dar Pana Boga? Jestem na Mszy świętej w każdą niedzielę? Jestem na spotkanie z Panem na tyle przygotowany, by karmić się jego Ciałem? 
Pan Jezus czeka …
Ks. Tomasz Lis 

KOMENTARZ NA NIEDZIELE I ŚWIĘTA XXVII Niedziela Zwykła – 08 pażdziernika 2017 r.

„Chcę zaśpiewać Memu Przyjacielowi pieśń o Jego miłości ku swojej winnicy!” Jakże piękne i bogate w treść są te słowa z Księgi proroka Izajasza. Trzeba nam zatrzymać się nad tymi słowami choć na chwilę i ZACHWYCIĆ nimi. Sam Bóg, Stwórca wszechrzeczy nazywany jest naszym Przyjacielem! To On „zasadza szlachetną winorośl w winnicy” – powołuje nas do życia. To On wyposaża nas we wszelkie talenty, uzdolnienia, daje środowisko rodzinne, przyjaciół, znajomych. Wszystko to czyni z ogromnej MIŁOŚCI do człowieka.
Bóg pragnie naszej odpowiedzi na swoją miłość. Chce byśmy wydali „słodkie winogrona” swego życia, a nie „cierpkie jagody”. Czy ja zauważam to ogromne obdarowanie, miłość ze strony Boga?  Czy jest we mnie postawa wdzięczności i współpraca z jego łaską, by wydać dobre i piękne owoce swego życia? „Chwałą Boga jest człowiek żyjący” pisał św. Ireneusz z Lyonu.
Ks. Tomasz Lis

 

KOMENTARZ NA NIEDZIELE I ŚWIĘTA XXVI Niedziela Zwykła – 01 pażdziernika 2017 r.

Można by zadać prowokacyjne pytanie: czy dlatego wchodzą do królestwa niebieskiego, bo są jawnymi grzesznikami?
Oczywiście, że NIE! Dlaczego więc wchodzą? Jezus jasno wskazuje w dzisiejszej Ewangelii na postawę opamiętania czyli nawrócenia. To ona sprawia że otwierają się przed nimi bramy królestwa.
To OPAMIĘTANIE, przeciwnie do postawy przewrotności z I czytania, na nowo wprowadza nas na drogę kroczenia za Jezusem.
„Daj mi poznać Twoje drogi Panie, naucz mnie chodzić Twoimi ścieżkami” woła dziś psalmista.
Ks. Tomasz Lis

 

KOMENTARZ NA NIEDZIELE I ŚWIĘTA XXV Niedziela Zwykła – 24 września 2017 r.



Dziś Zbawiciel dotyka ważnego tematu naszego życia jakim jest upomnienie braterskie, czyli potocznie zwrócenie komuś uwagi. Jego celem nie jest radość z tego, że to ja miałem rację i dlatego trzeba mnie słuchać. Nie jest nim także pokonanie czy upokorzenie bliźniego, bo drugi człowiek nigdy nie może być moim wrogiem.
On zawsze jest moim bratem. Dużej odwagi wymaga zauważenie grzechu czy zgorszenia a równocześnie nie-stracenie człowieka z oczu. Ważna jest tu także dyskrecja, o której mówi nam Ewangelia. ,,Idź i upomnij go w 4 oczy”. Właśnie w 4 oczy, a nie jak to bywa nierzadko przy udziale osób trzecich czy czwartych. Potrzebny jest tu wysiłek delikatności i empatii wobec 2 człowieka tzn. powiedzenie mu prawdy w miłości bez upokorzenia go. Ważne jest także to czy upominając kogoś sam jestem otwarty na przyjęcie upomnienia z pokorą. A przede wszystkim najważniejsza jest  modlitwa w intencji bliźniego.
,,Bo gdzie są dwaj lub trzej zebrani w Imię moje, tam Ja jestem pośród nich”.
Ks. Michał Dubicki

 

KOMENTARZ NA NIEDZIELE I ŚWIĘTA XXIV Niedziela Zwykła – 17 września 2017 r.

W jednym z polskich starych przebojów  możemy usłyszeć słowa ,,Ja ci wszystko przebaczę, gdy Cię znowu zobaczę”. Wiemy jednak wszyscy, że tak dobrze jest tylko w piosence.
W życiu jest inaczej. Przebaczenie, a szczególnie wszystkiego jest trudne. Nieraz latami nosimy do kogoś w sercu urazę. Często się słyszy słowa ,,nie daruję do grobowej deski”.
Człowiekowi trudno jest przebaczyć, choć sam pragnie przebaczenia i często z niego korzysta. Człowiek wręcz żyje, bo mu przebaczono. Prosi  przebaczenie i litość jak ów sługa z Ewangelii. Ale kiedy przyjdzie na niego kolej, zamyka swoje serce.
Na pytanie Piotra ile razy ma przebaczyć bratu, Jezus odpowiedział że 77 razy. Dla Żydów i uczniów Chrystusa liczba 77 to liczba symboliczna, która oznacza po prostu zawsze. Znamienne jest, że ilekroć Jezus mówi nam o przebaczeniu, skupia się na samym akcie, czynności, a nie na uczuciach, które temu towarzyszą.
Zatem dla uczniów Chrystusa  gotowość przebaczenia ma być nieograniczona. Chrześcijaństwo jest bowiem religią przebaczenia i miło-sierdzia. Bez przebaczenia nie ma miłości. A być chrześcijaninem to znaczy umieć przebaczać.
Ks. Michał Dubicki.

KOMENTARZ NA NIEDZIELE I ŚWIĘTA XXIII Niedziela Zwykła – 10 września 2017 r.

Dziś Zbawiciel dotyka ważnego tematu naszego życia jakim jest upomnienie braterskie, czyli potocznie zwrócenie komuś uwagi. Jego celem nie jest radość z tego, że to ja miałem rację i dlatego trzeba mnie słuchać. Nie jest nim także pokonanie czy upokorzenie bliźniego, bo drugi człowiek nigdy nie może być moim wrogiem.
On zawsze jest moim bratem. Dużej odwagi wymaga zauważenie grzechu czy zgorszenia a równocześnie nie-stracenie człowieka z oczu. Ważna jest tu także dyskrecja, o której mówi nam Ewangelia. ,,Idź i upomnij go w 4 oczy”. Właśnie w 4 oczy, a nie jak to bywa nierzadko przy udziale osób trzecich czy czwartych. Potrzebny jest tu wysiłek delikatności i empatii wobec 2 człowieka tzn. powiedzenie mu prawdy w miłości bez upokorzenia go. Ważne jest także to czy upominając kogoś sam jestem otwarty na przyjęcie upomnienia z pokorą. A przede wszystkim najważniejsza jest  modlitwa w intencji bliźniego .
,,Bo gdzie są dwaj lub trzej zebrani w Imię moje, tam Ja jestem pośród nich”.
Ks. Michał Dubicki.

KOMENTARZ NA NIEDZIELE I ŚWIĘTA XXII Niedziela Zwykła – 3 września 2017 r.

Krzyż dla współczesnych Jezusowi nie był symbolem ofiary, lecz śmierci. W takim kontekście wziąć swój krzyż i iść za Chrystusem oznaczało gotowość na męczeństwo. Uczniowie zapewne nieraz widzieli sceny ukrzyżowania. Rzymianie bowiem często w ten sposób karali Żydów i inne nacje zamieszkujące Imperium.
Wydaje się więc, że kwestia obrony Jezusa przez Piotra  nie powinna budzić kontrowersji. W końcu była to obrona samego Boga.
Jezus mówiąc do Piotra ,,Zejdź mi z oczu szatanie”, dokładnie tłumacząc chce powiedzieć, stań za mną  Piotrze. Nie wyprzedzaj mnie w dziele zbawienia. Jezus nie krytykuje Piotra za stanięcie w Jego obronie. Krytykuje go natomiast za myślenie niezgodne z logiką Boga. A w tej logice kluczowym elementem jest wierność misji, którą Bóg zlecił Synowi. Tą misją jest dzieło zbawienia człowieka, które wyraża się miłością aż po krzyż. I w krzyżu Jezusa wszystkie nasze ludzkie krzyże odnajdują swój sens. Jak śpiewamy w pieśni: ,,Zbawienie przyszło przez krzyż ogromna to tajemnica, każde cierpienie ma sens, prowadzi do pełni życia”.
Ks. Michał Dubicki.

KOMENTARZ NA NIEDZIELE I ŚWIĘTA XXI Niedziela Zwykła – 27 sierpnia 2017 r.


Szymon Piotr, Skała, na której Jezus zbuduje Swój Kościół.
Aby jednak ta obietnica mogła się urzeczywistnić, Jezus stawia kluczowe pytanie: „a wy za kogo mnie uważacie?” Jednoznaczna odpowiedź Piotra w imieniu Apostołów stała się podstawą do budowania nowej rzeczywistości, jaką jest Kościół – wspólnota wierzących. Nie bez przyczyny Piotr otrzymuje nowe imię. Przypomnijmy sobie przypowieść o domu budowanym na skale i na piasku. Skoro Kościół ma być wspólnotą utworzoną przez Jezusa i ludzi, to ludzki fundament musi być jak najsolidniejszy. Jest nim wiara człowieka otwartego na łaskę Boga.
Kościół przechodził w swojej historii różne koleje losu. Ciągle jednak trwa, by głosić Ewangelię, Dobrą Nowinę o przymierzu Boga z ludźmi, które swoje uwieńczenie znajduje w Królestwie Bożym. Chwile chwały i słabości Kościoła przypominają podstawową prawdę: na tyle jesteśmy mocni, na ile trwamy przy Bogu. Gdy jednak w swojej pysze oddalamy się od Niego – doświadczamy słabości. Kościół, a więc my wszyscy, musimy nieustannie odnawiać się w wierze i głosić z całą stanowczością, że Jezus jest Synem Bożym, który dla naszego zbawienia stał się człowiekiem.

Ks. dr Waldemar R. Macko

KOMENTARZ NA NIEDZIELE I ŚWIĘTA XX Niedziela Zwykła – 20 sierpnia 2017 r.


Całe to zdarzenie zaskakuje nas swoją wyjątkowością i powoduje wewnętrzny niepokój.

Po pierwsze: dziwi nas postawa Jezusa wobec kobiety kananejskiej, nawet gdy zdajemy sobie sprawę, że jest ona poganką. Wygląda to tak, jakby ją lekceważył. Okazana oschłość nie przystaje do obrazu Jezusa pochylającego się nad potrzebującymi i przychodzącego z pomocą cierpiącym.

Po drugie: czy słowa Jezusa, odbierane przez nas jako obraźliwe, nie przeczą uniwersalizmowi głoszonej przez Niego Dobrej Nowiny o Zbawieniu, zawartemu choćby w poleceniu „Idźcie na cały świat…”

A co my zrobilibyśmy na miejscu tej kobiety? Wyobraźmy sobie siebie zwracających się do Boga w jakiejś ważnej, dla nas lub naszych bliskich sprawie. Czy mielibyśmy w sobie tyle determinacji co Kananejka?
Zauważmy, że w całej rozmowie nie pada ani jedno słowo dotyczące wiary, jak w wielu innych podobnych sytuacjach, a jednak epilog jest zachwytem Jezusa nad wiarą kobiety i wynikającym z niej zaufaniem.

Ks. dr Waldemar R. Macko

KOMENTARZ NA NIEDZIELE I ŚWIĘTA XIX Niedziela Zwykła – 13 sierpnia 2017 r.

W przeczytanym fragmencie Ewangelii św. Mateusza fascynujący jest nie tyle fakt, że Jezus szedł po wodzie, ale że Piotrowi udało się zrobić to samo, co jego Mistrzowi. W opisach Starego Testamentu nie znajdujemy podobnej sytuacji. Nawet największym prorokom nie udało się to, co Piotrowi. Wprawdzie Mojżesz, wyciągniętą nad morzem laską, rozdzielił jego wody, ratując w ten sposób Izraelitów przed zagładą, to jednak nie było to to samo, co opisuje dzisiejszy fragment Ewangelii.
Na tym przykładzie widzimy doskonale, jaką moc ma w sobie wiara, a zarazem – do czego może doprowadzić jej brak czy zwątpienie.
To wydarzenie ma również znaczenie symboliczne. W rozumieniu Izraelitów głębiny morza były siedliskiem zła. Jezus kroczący po wzburzonym morzu potwierdza swoje panowanie także nad tym wymiarem ludzkiej egzystencji. Na przykładzie Piotra możemy się przekonać, że w zjednoczeniu z Bogiem, jego łaską, również my możemy pokonać zło, które rozlane jest na całym świecie. 

Ks. dr Waldemar R. Macko

KOMENTARZ NA NIEDZIELE I ŚWIĘTA XVIII Niedziela Zwykła – 6 sierpnia 2017 r. Święto Przemienienia Pańskiego

Po zapowiedzi swojej męki i zmartwychwstania Jezus zabrał Piotra, Jakuba i Jana na górę, aby ukazać im swą Boską chwałę.
Aby lepiej zrozumieć to wydarzenie musimy przywołać scenę ze Starego Testamentu: przekazanie Mojżeszowi Bożych przykazań – dekalogu. Gdy Mojżesz wszedł na górę „Chwała Pana spoczęła na górze Synaj, i okrywał ją obłok przez sześć dni. W siódmym dniu Pan przywołał Mojżesza z pośrodka obłoku.” Bóg przekazał Mojżeszowi swoje prawo – dziesięć słów. Na górze przemienienia Apostołowie przekonują się, że słowem Boga, najwyższym i jedynym Prawodawcą, jest sam Chrystus. Potwierdził to głos z obłoku „To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie!”
Już nie kamienne tablice, nie spisane prawo, ale sam Jezus jest objawieniem woli Wszechmogącego. W Nim i w Jego nauczaniu mamy odnaleźć prawdę, która doprowadzi nas do Królestwa Bożego – nowej Ziemi Obiecanej.

Ks. dr Waldemar R. Macko

KOMENTARZ NA NIEDZIELE I ŚWIĘTA XVII Niedziela Zwykła Uroczystość św. Anny patronki parafii 30 lipca 2017 r.

Pomimo tego, iż Ewangelie milczą na ich temat, nieco informacji o ich życiu możemy zaczerpnąć z tekstów apokryficznych. Według starych podań Joachim i Anna pochodzili z królewskiego rodu Dawida. Anna (hebr. hanna znaczy „łaska”) mieszkała wraz z rodzicami w Betlejem, gdzie też otrzymała staranne wychowanie, które zostało dodatkowo ugruntowane poprzez służbę w świątyni jerozolimskiej. Natomiast Joachim (hebr. jehojaqim oznacza „przygotowanie Panu”) pochodził z Nazaretu, z zamożnej rodziny. Był człowiekiem, który od wczesnej młodości służył Bogu z wielką gorliwością. Jego ciche i skromne życie było zawsze nastawione na pomoc drugiemu człowiekowi.


Anna poślubiła Joachima w wieku 24 lat. Oboje od początku wspólnej drogi uważali swoje małżeństwo za święty i nierozerwalny związek pobłogosławiony przez Boga. Przez kolejne dwadzieścia lat żyli w zgodzie, miłując się nawzajem i wyczekując upragnionego potomstwa. Według opisu ks. Piotra Skargi pewnego dnia Joachim zapragnął jako pierwszy złożyć ofiarę na ołtarzu w czasie nabożeństwa. Miał do tego prawo, gdyż jego ofiara była największa. Niestety, kapłan odprawiający nabożeństwo zawrócił go i znieważył, wytykając mu głośno jego bezpłodność. Poniżony Joachim nie wrócił już w tym dniu do żony, ale udał się w góry do swej trzody i tam żalił się do Boga. W tym samym czasie osamotniona Anna udała się do ogrodu, by tam opłakiwać swoje życie. Kiedy uniosła oczy ku niebu i zobaczyła gniazdo wróbli na drzewie laurowym, wypowiedziała błagalną modlitwę do Boga: „Panie, Boże wszechmogący, który obdarzyłeś potomstwem wszystkie stworzenia, zwierzęta dzikie i domowe, gady, ryby, ptaki i wszystko to cieszy się ze swego potomstwa, dlaczego mnie jedną odsunąłeś od daru twojej łaskawości? Ty wiesz, Panie, że do początku małżeństwa złożyłam ślub, iż jeżeli dasz mi syna lub córkę ofiaruję je tobie w twym świętym przybytku”. Wtedy ukazał się Anioł, który zapowiedział narodzenie dziecka.

W tym opowiadaniu wybija się charakterystyczny motyw dla historii dotyczących poczęcia się wielkich ludzi w historii zbawienia (Izaaka, Jakuba, Samsona, Samuela itd.): rodzice długo są bezpłodni i w starszym wieku rodzi im się upragnione dziecko, które ofiarowują Panu. W przypadku Joachima i Anny była to Najświętsza Maryja Dziewica. W tym schemacie warto zwrócić uwagę na bardzo istotny szczegół – ofiarowanie dziecka na własność Bogu. Dzisiaj, jak małżeństwo doczeka się upragnionego jedynego dziecka, to chce mieć je dla siebie, często rozpieszcza i darzy nadmierną troską. Tymczasem, aby kochać je dobrą miłością, nie zaborczą, trzeba je oddać Panu. Ono nie należy do rodziców. Nie musi zostać księdzem czy siostrą zakonną, ale niech Bóg decyduje o jego losie, a nie rodzice. Podobnie z każdą relacją i każdą rzeczą, którą dostajemy od Boga. Powierzajmy ją Bogu, a wtedy będzie z pożytkiem dla nas i dla naszego otoczenia.

Ks. dr Maciej Raczyński-Rożek

KOMENTARZ NA NIEDZIELE I ŚWIĘTA XVI Niedziela Zwykła – 23 lipca 2017 r.


Często łatwo przychodzi nam osąd drugiego człowieka, także co do jego bycia dobrym lub złym. Tymczasem z zewnątrz bardzo trudno to ocenić. W jakimś stopniu można ocenić poszczególne czyny człowieka, natomiast sąd, co do jego bycia dobrym lub złym, należy pozostawić Panu Bogu. W ewangelii Św. Mateusza czytamy: "A gdy zboże wyrosło i wypuściło kłosy, wtedy pojawił się i chwast. Słudzy gospodarza przyszli i zapytali go: «Panie, czy nie posiałeś dobrego nasienia na swej roli? Skąd więc się wziął na niej chwast?» Odpowiedział im: «Nieprzyjazny człowiek to sprawił». Rzekli mu słudzy: «Chcesz więc, żebyśmy poszli i zebrali go?» A on im odrzekł: «Nie, byście zbierając chwast nie wyrwali razem z nim i pszenicy. Pozwólcie obojgu róść aż do żniwa; a w czasie żniwa powiem żeńcom: Zbierzcie najpierw chwast i powiążcie go w snopki na spalenie; pszenicę zaś zwieźcie do mego spichlerza»" (Mt 13, 27-30).
To Chrystus rezerwuje sobie prawo do oddzielenia chwastu od pszenicy. Nasze sądy dotyczące innych ludzi z natury są powierzchowne, jedynie Bóg zna wnętrze człowieka, dlatego rezerwuje sobie prawo do rozdzielenia pszenicy od chwastu. Poza tym nie tylko jest tak, że jedni ludzie są pszenicą, a inni chwastami, podział między chwastem a pszenicą dokonuje się w sercu człowieka, pewne rzeczy w naszym życiu są jak pszenica, a inne jak chwast. Ocena bilansu między tym co pszenicą w naszym życiu, a co chwastem, dla nas samych nie bywa łatwa. Tylko Bóg, który wie o nas więcej niż my sami, może właściwie to ocenić. Dlatego ćwiczmy się w miłosierdziu. Nie będąc naiwni, próbujmy usprawiedliwiać drugiego człowieka, kiedy błądzi i szukać w nim dobra.

Ks. dr Maciej Raczyński-Rożek

KOMENTARZ NA NIEDZIELE I ŚWIĘTA XV Niedziela Zwykła – 16 lipca 2017 r.

Kiedy pytamy o drogę w nieznanym terenie (co na wakacjach może mieć częściej miejsce niż kiedykolwiek w ciągu roku) i kiedy znajdziemy życzliwego człowieka, aby nam ją wyjaśnił – trzeba dobrze słuchać wskazówek. I tak czynimy, bo zależy nam na trafieniu do celu. Do słuchania trzeba więc dodać pewien wysiłek, aby zrozumieć, może o coś dodatkowo zapytać, bo trzeba sobie wyobrazić drogę – kolejność kroków, trzeba je zapamiętać, może coś zapisać.
Sprawa jest tym poważniejsza im poważniejszy jest cel drogi. Ostatecznie chodzi o życie wieczne, królestwo niebieskie. Jezus, nasz Jedyny Przewodnik do życia wiecznego, jest hojny w słowach o drodze do królestwa Ojca. Bóg sieje prawdę obficie. Mówi jednocześnie, że do człowieka, który „słucha słowa o królestwie, a nie rozumie go, przychodzi Zły i porywa to, co zasiane jest w jego sercu” (Mt 13,19). Nierozumienie może mieć różne przyczyny. Jest to kluczowe słowo w przypowieści o siewcy. Kto przyjmuje słowa Jezusa, rozmyśla nad nimi, rozumie je i żyje nimi – wydaje plon, kto nie rozumie, nie zna – nie chce poznać woli Boga, drogi do życia wiecznego, staje się łupem Złego, diabła. Traci nawet to, co już ma dobrego.
Jak na każdej drodze, także na naszej drodze do życia wiecznego, trzeba będzie Boże słowo próbować zrozumieć codziennie na nowo. Kto nie ustanie w tym wysiłku przyniesie plon obfity.

Ks. dr Maciej Raczyński-Rożek

KOMENTARZ NA NIEDZIELE I ŚWIĘTA XIV Niedziela Zwykła – 9 lipca 2017 r.

Jezus zaprasza: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie” (Mt 11, 28-30). Któż nie odczuwa utrudzenia i obciążenia życiem, kto z nas się nie męczy? Wakacje mogą nas odprężyć, ale czy uwolnią od trudów codziennych, uciemiężenia związanego z życiem grzeszników, czy dadzą odpowiedzi na wiele pytań?
Słuchajmy dobrze zaproszenia Jezusa. Mamy przyjść do Niego z jarzmem utrudzenia i obciążenia, ale i odejdziemy z jarzmem, ale słodkim i lekkim. Mimo, że „żaden więzień nie poprosi o nową parę kajdanek” (F. Hogan). Jednak Jezus nie proponuje nam „nowych kajdanek”, ale proponuje udział w dźwiganiu Jego ciężaru! „A przecież ciężar, który On dźwiga – krzyż – jest najcięższy z możliwych. Nie można też powiedzieć, by Jego krzyż był ciężki tylko dla Niego, nie zaś dla tych, którzy pomagają Mu go nieść. Rozwiązanie tej sprzeczności zawiera się w postawie Jezusa, który mówi o sobie, że jest cichy i pokorny sercem to znaczy nie wzdycha niosąc ciężar, którym Go obarczono, nie skarży się, nie buntuje, nie zastanawia się czy starczy Mu sił” (H. Balthasar). Zjednoczony z Ojcem Jezus zaprasza nas pod swoje jarzmo. Zaprasza, abyśmy przestali liczyć na siebie i żyć opierając się tylko o siłę swojego ciała. Św. Paweł świadomy mocy, którą Pan nam daje w spotkaniu, pisze do Rzymian: „Jeżeli zaś kto nie ma Ducha Chrystusowego, ten do Niego nie należy… Bo jeżeli będziecie żyli według ciała, czeka was śmierć. Jeżeli zaś przy pomocy Ducha uśmiercać będziecie popędy ciała – będziecie żyli” (Rz 8, 9.11-13).

Ks. dr Maciej Raczyński-Rożek