„Mała trzódko spodobało się Ojcu waszemu dać wam Królestwo”. Jakże niezwykła i pełna miłości to obietnica. Wypowiedziana kiedyś wobec Apostołów, nic nie traci ze swojej aktualności. Chrystus wciąż ją ponawia, zwłaszcza wobec nas, zasłuchanych w Jego głos i oczekujących spotkania z Nim. Największy dar, który podoba się Bogu, dar jego Królestwa, jest naszym udziałem.
Czymże, jest ta obietnica, ten szczególny dar – skarb, którym chce podzielić się z nami nasz Ojciec Niebieski? Jest on dotknięciem Jego mocy, piękna Jego panowania pełnego miłości i harmonii, jaką wlewa w nasze serca. Jest udziałem w tej mocy, która chce nas napełniać. Doświadczyć Jego Królestwa oznacza mieć w sobie moc patrzenia na świat oczami Boga, w zupełnie innych kategoriach, w których prawo miłości kształtuje nasze postępowanie i sposób myślenia. Dlatego Królestwo Boga jest wśród nas, bo już tutaj, wśród naszych codziennych problemów, możemy spotkać ludzi, którzy kierują się prawem, które rządzi w Niebie. Dlatego tam, gdzie oni są, tam, gdzie są prawdziwi chrześcijanie, rodzi się Boże Królestwo.
Nie jest ono jeszcze w pełni nam dane, dlatego wciąż należy troszczyć się o obecność Boga, o Jego królowanie. Troszczyć się, zachowując postawę czujności, gdyż Bóg przychodzi nieoczekiwanie. Czasami jako człowiek, którego trzeba podnieść na duchu, kiedy indziej jako pijak, w którym trzeba uszanować sponiewieraną godność, innym razem jako dziecko, któremu trzeba poświęcić czas, traktując je poważnie, czy wreszcie jako starzec, którego trzeba przekonać, że jest nam potrzebny.
Kogo zaś Chrystus zastanie, przy swoim przyjściu tak czuwającym i przygotowanym, nagrodzi według obietnicy wspaniałym zaproszeniem. Posadzi go za stołem, przepasze się i sam będzie mu usługiwał, nucąc zapewne z zadowoleniem pod nosem: „Mała trzódko spodobało się Ojcu waszemu dać wam Królestwo”.
Ks. Maciej Czapliński