Wszystkim nam zagraża zagubienie perspektywy życia dla Boga. Nazbyt często przypominamy uczniów w drodze do Emaus. Uciekających z Jerozolimy, zawiedzionych w niespełnionych nadziejach. Pragnących zostawić przeszłość, rodzącą tyle lęku i obaw. W takiej sytuacji ich życia i serca, staje przy nich Chrystus. Przychodzi bardzo delikatnie nie narzucając się. Jakże niezwykła jest ta postawa Jezusa. Osobiście bardzo mnie porusza ta delikatność i czułość z jaką próbuje ukazać im prawdę, którą porzucili. Staje pośród nich, aby wysłuchać ich bólu i ukazać perspektywę, dzięki której zrozumieją znaczenie tego wszystkiego co ich spotyka.
Jezus podobnie kroczy na ścieżkach naszego życia, blisko naszych spraw i wątpliwości, braku nadziei, a nade wszystko krótkowzroczności, nie pozwalającej zobaczyć Bożych planów. Myśmy się spodziewali! – to refren wciąż powracający w życiu każdego z nas. Na szczęście miłość Jezusa jest większa od naszej małości. Jest to miłość łamanego chleba. Znaku ofiary jaką składa za każdego z nas. Śmierci, która zostaje mocą Jezusa dla nas pokonana, abyśmy odnaleźli życie i moc zmartwychwstania. Pozwalającej przekroczyć lęk i obawy, pozwalającej zobaczyć i zrozumieć więcej.
Ks. Maciej Czapliński