Dzisiejsza Ewangelia mówi o konieczności trwania w Chrystusie, aby wydać owoc. Podobnie jak latorośl, która trwa w winnym krzewie. Ci, którzy uprawiają winogrona, wiedzą, że aby winorośl rosła, to konieczne jest odcinanie gałęzi. Jeśli się nie odcina gałęzi, które nie wydają owoców, to następuje przerost liści i uprawa traci swój sens. Energia ma być bowiem skupiona na wydawaniu owocu. Jeśli więc my nie trwamy w Chrystusie, to zostaniemy odcięci.
Tu może rodzić się bunt: jak Bóg może odcinać/odrzucać? Może też rodzić się fałszywy wniosek: Bóg jest straszny. Ale czy kiedy matka mówi do dziecka: nie wychylaj się przez okno, jest ósme piętro, jak wylecisz, to się zabijesz, to czy go straszy? Czy prawdziwa miłość polegałaby, aby powiedzieć dziecku: wyskakuj? Wyskakuj, może polecisz w dół, może w górę, może w lewo, może w prawo, jesteś wolny, cokolwiek chcesz, możesz uczynić. Nie. Jesteś wolny i możesz wyskoczyć, a możesz nie wyskoczyć, ale jeśli zdecydujesz się na wyskoczenie, to w twojej wolności, decydujesz się na takie prawa, które cię zniewolą przyciąganiem ziemskim i sprawią, że możesz się zabić. Bóg nas ostrzega, bo chce nas uratować i mieć przy sobie na zawsze.
Ks. dr Maciej Raczyński-Rożek