Współczesna teologia bardzo mocno podkreśla, że człowiek jest istotą dialogiczną tzn. może się w pełni zrealizować tylko w dialogu z drugą osobą: „ja” staje się w pełni sobą, kiedy staje naprzeciw „ty”, a przede wszystkim naprzeciw „Ty” (czyli osoby Boga). Jest tak, z jednej strony, dlatego, że człowiek w odniesieniu do drugiego poznaje, kim naprawdę jest – – poznaje, co to znaczy kochać kogoś i być kochanym. Z drugiej strony, dopiero wobec „ty” drugiego zaczyna rozumieć, że stanowi odrębne „ja”. Zdrowa miłość rodzi się w dialogu, a nie we wchłonięciu przez drugą osobę np. przez zaborczą nadopiekuńczość matki, bądź przez zazdrosną nieufność męża czy żony.
W dzisiejszej Ewangelii Pan Jezus uzdrawia głuchoniemego. Warto odczytać ten fragment na poziomie duchowym. Człowiek głuchoniemy to ten, który ma utrudnione możliwości komunikowania się – dialogu. Na płaszczyźnie duchowej taką chorobę powodują: egoizm, zazdrość, brak modlitwy, pycha. Wielokrotnie są one tak silne, że nie pozwalają nam normalnie kochać. Zwracajmy się do Jezusa, aby nas uzdrawiał z naszych ograniczeń, abyśmy coraz bardziej ufali, otwierali się na drugiego i potrafili się go słuchać.
ks. dr Maciej Raczyński-Rożek