„Bo myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami – mówi Pan. Bo jak niebiosa górują nad ziemią, tak drogi moje – nad waszymi drogami i myśli moje – nad myślami waszymi” (Iz 55,8-9). I można by dodać: „I całe szczęście!”, bo gdyby Pan Bóg był tak pamiętliwy w tym, co złego uczyniliśmy jak my, albo gdyby był tak skąpy w świadczeniu nam bezinteresownego dobra jak my, to nasze życie musiałoby się sprowadzić wyłącznie do pokutowania za grzechy. Boże wybaczenie jednak przerasta ludzką logikę, a jego dobroć jest zawsze bezinteresowna.
Tym, czego Bóg pragnie jest to, żebyśmy zaczęli naśladować Jego logikę, żebyśmy nie byli jak dzisiejsi robotnicy z winnicy najęci z samego rana. Przypominają oni starszego syna z przypowieści o synu marnotrawnym, czyli traktują swoje bycie przy Ojcu wyłącznie jako ciężką pracę. Nie zrozumieli, że największą karą jest stać jako bezrobotny na rynku, albo przebywać z daleka od Ojca. Nie ma głębszej realizacji naszego człowieczeństwa niż kochanie jak Bóg kocha. Zostaliśmy bowiem stworzeni na Jego obraz i podobieństwo. Tylko, że taka miłość nie jest naturalna, ale jest darem i trzeba o nią prosić Boga.
Ks. dr Maciej Raczyński-Rożek