Izrael walczył z Amalekitami i „jak długo Mojżesz trzymał ręce podniesione do góry, Izrael miał przewagę”. Izraelici natychmiast dostrzegali efekty swoich próśb zanoszonych do Pana. To była dość komfortowa sytuacja dla narodu wybranego. Ale i dla nas niecierpliwych ludzi żyjących w XXI wieku łatwiej być wytrwałym, gdy od razu widzimy skutki naszych modlitw.
Jednak to nie jest jedyna możliwa sytuacja i chyba rzadka.
Wdowa przez jakiś czas przychodziła z prośbą do sędziego, ale spotykała się z odmową z jego strony. Dopiero wytrwałość pomimo braku efektów przyniosła upragniony skutek. Sędzia rzekł: „Boga się nie boję ani z ludźmi się nie liczę, to jednak, ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę”.
I do postawy na wzór Mojżesza i do postawy na wzór wdowy jesteśmy wezwani. Podstawą ich postępowania była wiara. Dlatego Jezus, przez budzące trwogę pytanie: „Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?” pyta o naszą, twoją wiarę.
ks. Tomasz Lis