Św. Paweł stanowi, obok św. Piotra, jeden z dwóch filarów Kościoła. Szaweł nie zasłużył sobie w żaden sposób na takie powołanie. W dzisiejszym drugim czytaniu z 1. Listu do Tymoteusza sam określa siebie sprzed nawrócenia jako „bluźniercę, prześladowcę i oszczercę”. Jednak dzięki temu, że nie był godny bycia Apostołem Narodów, tym bardziej wybrzmiało miłosierdzie i łaska Chrystusa: „Chrystus Jezus przyszedł na świat zbawić grzeszników, spośród których ja jestem pierwszy. Lecz dostąpiłem miłosierdzia po to, by we mnie pierwszym Jezus Chrystus pokazał całą wielkoduszność jako przykład dla tych, którzy w Niego wierzyć będą na życie wieczne”.
Taka jest logika Bożego działania. Wybiera jąkającego się Mojżesza, aby wyprowadził Naród Wybrany z Egiptu, ukazuje się po Zmartwychwstaniu kobietom, które w tamtym czasie były niewiarygodnymi świadkami, posyła Maryję, aby objawiła się jako Niepokalanie Poczęta Bernadecie Soubirous, dziewczynce tak prostej i niewykształconej, że nie rozumiała nawet pojęć, których używała Maryja. Tak działa Bóg, ponieważ najgorszą przeszkodą dla Niego jest ludzka pycha. Potrafi ona sprawić, że człowiek zaproszony przez Boga do szczęścia, na ucztę, tak jak starszy syn w dzisiejszej przypowieści o miłosiernym Ojcu, sam nie chce wejść. Stawajmy przed Panem w pokorze serca, aby mógł się nami posłużyć dla zbawienia świata.
Ks. Maciej Raczyńśki-Rożek