W większości przypadków Pan Jezus uzdrawiał słowem. Wypowiadał zdanie: „Bądź uzdrowiony!”, lub podobne, i chory odzyskiwał zdrowie. W dzisiejszej Ewangelii Jezus wykonuje gesty przy uzdrowieniu głuchoniemego: wkłada palce w uszy, dotyka śliną języka, patrzy w niebo. Po co? Pismo Święte nie udziela nam na to odpowiedzi, ale można przypuszczać, że Pan Jezus chciał, aby głuchoniemy nie miał wątpliwości, czego Chrystus chce dokonać na nim danym momencie. Nie mógł przecież słyszeć, więc nie wiedział, kim jest, ani co mówi ten Uzdrowiciel. Nie mógł Go też spytać. Natomiast, kiedy poczuł palce w uszach i ślinę na języku, i zobaczył człowieka modlącego się w kierunku nieba, to wiedział, co właśnie następuje. Gest przeniknął go do wnętrza i prawdopodobnie pozostał w nim do końca życia.
Nam Chrystus też zostawił gesty, które mają moc przeniknąć nas do głębi i uzdrawiać nasze serca. To gesty sakramentalne. Warto na nie patrzeć świadomie i oczekiwać od Jezusa wybawienia.
Ks. dr Maciej Raczyński-Rożek