Na drodze krzyżowej Jezusa stają różne osoby, wielu bezimiennych tworzących tłum. Są jednak Ci, którzy zostaną wciągnięci w dramat tej sceny, staną się jego częścią. Niektórzy z nich uczynią to dobrowolnie, ale również będą i tacy, którzy zostaną do tego przymuszeni. Niezależnie od tego, dlaczego będą iść drogą krzyżową, każdy z nich będzie miał szansę spotkać Jezusa. Stanąć przed Nim twarzą w twarz, przestając być częścią bezimiennego tłumu. Będzie miał szansę podjąć decyzję, która go określi. Decyzję świadomej zgody uczestnictwa w tej drodze za Jezusem.
Jakże często ten scenariusz wydaje się być powtarzany w życiu każdego z nas. Jezus wciąż próbuje wyrywać nas z miejsca w tłumie. Abyśmy się stali częścią Jego niezwykłego planu zbawienia. Tylko ode mnie zależy, czy zdobędę się na odwagę i pozostanę na tej drodze. Nie ma znaczenia, czy wejdę na nią dobrowolnie, jak uczyniła to Weronika, czy będę przymuszony jak Szymon i żołnierze. Ważne jest, czy otworzę swoje serce i oddam się z zaufaniem w ramiona Boga, wyznając: Ojcze zabierz ten kielich, lecz nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie!
Ks. Maciej Czapliński