Komenatrz na VI Niedzielę Zwykłą – 11 lutego 2018 r.

„Trędowaty (…). Będzie mieszkał w odosobnieniu”. Człowiek chory na tę okropną, wówczas nieuleczalną chorobę był zmuszany przez prawo do życia na osobności, na marginesie, poza społeczeństwem. Dla osoby ludzkiej, która jest istotą społeczną i potrzebuje drugiego człowieka, zdrowej relacji, by się prawidłowo rozwijać  to ogromny trud i dyskomfort. Chyba zgodzimy się z tym bez trudu?

„Trąd można uznać za symbol grzechu stanowiącego prawdziwą nieczystość serca” mówił papież Benedykt XVI i dodawał „która może oddalić nas od Boga”.

W przypadku choroby ciała, gdy tylko ją dostrzeżemy podejmujemy wszelkie kroki, by powrócić do zdrowia. A choroba ducha – każdy grzech, szczególnie ciężki, który mnie niszczy i oddala od Boga – źródła wszelkiego życia jaką wywołuje reakcję?

Czy przychodzę do Jezusa i proszę, by mnie oczyścił? On zawsze tego chce, ale czy ja zawsze, bez zwłoki tego chcę?

ks. Tomasz Lis

Komentarz na V Niedzielę Zwykłą – 4 lutego 2018 r.

„Czyż nie do bojowania podobny byt człowieka?” pyta Hiob. Chyba każdy z nas doświadcza czegoś podobnego. Nasze codzienne obowiązki rodzinne , zawodowe, osobiste są takim BOJOWANIEM. I z utęsknieniem „wzdychamy do cienia”, „czekamy na zapłatę”. Trochę odpocząć, dostać za nasz wysiłek wynagrodzenie to pragnienie normalne, ludzkie i sprawiedliwe.

Spróbujmy jednak przenieść się na trochę inną płaszczyznę. „Świadom jestem ciążącego na mnie obowiązku” mówi dziś św. Paweł i dodaje „biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii”. Apostoł wzywa nas, by w tym trudzie codzienności, codziennym bojowaniu nie zapomnieć o tym WYJĄTKOWYM OBOWIĄZKU – GŁOSZENIU EWANGELII.

I nie tylko nie zapomnieć, ale czynić to w zupełnie innej logice: głosząc ją „bez żadnej zapłaty, stając się „słaby, by pozyskać słabych”.

Obyśmy zobaczyli ogromną wartość w pozyskiwaniu innych, choćby niektórych dla Ewangelii. Tu chodzi o życie, życie wieczne.

Ks. Tomasz Lis 

Komentarz na IV Niedzielę Zwykłą – 28 stycznia 2018 r.

Ze słyszanego dziś opisu uzdrowienia wynika, że Chrystus nie chce potępienia nikogo, gdyż przyszedł na świat, aby każdego uświęcić i zbawić. Zbawiciel uświęca nas przez swoją naukę i przez swoje czyny.

A Jego nauka, to nie zabawa w słowa. Jego działanie to nie magiczne sztuczki obliczone na poklask ludzki. Wszystko to, co Jezus mówi jest prawdą, gdyż On sam jest najwyższą i jedyną Prawdą.

W dzisiejszej Ewangelii widzimy jak Prawda i Życie zjednoczyły się i zaowocowały poprzez  laskę uzdrowienia i uwolnienia człowieka spod mocy i władzy złego ducha.

Snując refleksję nad dzisiejszą Ewangelią, pomyślmy o tym,że chociaż zły duch działa także i dziś na świecie, to przecież tego świata nie zwycięży, bo panuje nad nim Chrystus, który ma nad nim  moc i władzę. Chrystus Pan, który własnym życiem zapłacił za nas i za grzechy całego świata  okup i dlatego nazywamy Go naszym Odkupicielem. Odpowiedzmy zatem naszemu  Odkupicielowi naszym dobrym życiem i otwartością serca na Ewangelię. A najpełniej dokonuje się to przez nasz czynny udział w Eucharystii.

Ks. dr Michał Dubicki 

Komentarz na III Niedzielę Zwykłą – 21 stycznia 2018 r

Czasami słyszymy o tym, że ktoś wykonuje swój zawód z powołania. Rozumiemy wtedy, że dla tej osoby nie są ważne wyłącznie korzyści materialne płynące z pracy, ale że wkłada swoje serce w wykonywane zajęcia  i wykonuje je z poświęceniem.

W życiu duchowym powołanie wiąże się z odpowiedzią jaką dajemy Bogu. Jest ono także związane ze służbą, czyli pracą wykonywaną dla dobra innych ludzi. W realizacji własnego powołania potrzeba najpierw rozmowy z Bogiem, a następnie konkretnej odpowiedzi jakiej udzielamy w naszych czynach. Ideałem jest gdy to, co stanowi naszą pracę jest także naszym powołaniem, a zarazem staje się naszą pasją życia.

Jednak każdy z nas bez względu na to, co robi i w jakim stanie żyje jest powołany do świętości, czyli do przyjaźni z Bogiem. Kiedy to odkryjemy, wówczas nasze  życie będzie już zawsze szczęśliwe. Bo jak mówi św. Augustyn: ,,Niespokojne jest serce człowieka dopóki nie spocznie w Bogu”.

Ks. dr Michał Dubicki

 

Komentarz na II Niedzielę Zwykłą – 14 stycznia 2018 r.

Każdy z nas jest wierzący i praktykujący dlatego, że ktoś kiedyś przekazał nam łaskę wiary. Powiedział nam, że Bóg nas kocha, oddał za nas życie  i my także powinniśmy odpowiedzieć na Jego miłość.

Gdybyśmy cofnęli się kilkanaście wieków wstecz, wówczas spotkalibyśmy Św. Jana Chrzciciela i Jezusa z Nazaretu. Św. Jan wskazał swoim uczniom Jezusa jako Mistrza i Zbawiciela.

W naszym życiu potrzeba także byśmy mogli być dla innych takimi jak św. Jan Chrzciciel. Chodzi o to, by nasze świadectwo, przykład życia i żywej wiary przyciągały do Boga. A stanie się tak najpełniej, gdy będziemy sami żyli Chrystusową Ewangelią.

Msza Św., w której uczestniczymy, jest dla nas Bożym Narodzeniem. W niej poprzez Eucharystię rodzi się w naszych sercach Chrystus. Narodzenie się historyczne Pana Jezusa jest ciągle uobecniane we Mszy Św., a przez nią także w naszych sercach.

Ks. dr Michał Dubicki 

Komentarz na Święto Chrztu Pańskiego – 7 stycznia 2018 r.

Pan Jezus rozpoczyna swą publiczną działalność wmieszany w tłum grzeszników nad Jordanem. Zanurza się nie tylko w jego wodach, ale wchodzi w naznaczoną grzechem historię człowieka, bierze na siebie jego los.

Jezus solidaryzuje się z człowiekiem grzesznym, słabym i zagubionym. Wchodzi w wody Jordanu, które symbolicznie obmywały ludzi z brudu grzechu. Nie brzydzi się naszych słabości, ale daje świadectwo, że nie przyszedł, aby potępiać, lecz zbawiać, czyli obdarzać przebaczeniem i miłością. Jest bardzo delikatny wobec wszystkich ran, które w sobie nosimy.. On pragnie je uzdrowić. Czasownik sodzein użyty w Ewangelii na określenie zbawienia oznacza także uzdrowienie.

A my, jak często uciekamy przed tym wszystkim, co w nas jest kruche, słabe i niedoskonałe? Nawet na drogach wiary myślimy o jakiejś doskonałości, którą sami wypracujemy, aby można się było czymś pochwalić Bogu.

Bóg w Chrystusie wchodzi w wody Jordanu naszej codzienności i pochyla się z czułością nad tym wszystkim, co nas boli, niepokoi i rani. On nie jest „gdzieś tam”, ale jest z nami i wciąż powtarza tamto wyznanie miłości: „Jesteś moim umiłowanym dzieckiem, w tobie mam upodobanie”.

Ks. dr Michał Dubicki 

KOMENTARZ NA NIEDZIELE I ŚWIĘTA Święto Świętej Rodziny – 31 grudnia 2017 r.

Teologia katolicka używa sformułowania „pewność wiary”. Może ono wydawać się sprzeczne samo w sobie. Pewność jest przecież wtedy, kiedy coś zostało udowodnione. Natomiast wiara jest wtedy, kiedy komuś trzeba zaufać na słowo. Otóż pewność wiary jest pewnym specyficznym rodzajem pewności, który opiera się na miłości czy przyjaźni. Kiedy znam dobrze mojego przyjaciela, to jestem pewien, że mnie nie oszuka czy mnie nie zostawi w trudnej sytuacji. Im większa i prawdziwsza miłość, tym większa pewność.
W dzisiejszym drugim czytaniu czytamy: Dzięki wierze ten, którego nazwano Abrahamem, usłuchał wezwania, by wyruszyć do ziemi, którą miał objąć w posiadanie. Wyszedł, nie wiedząc, dokąd idzie (Hbr 11,8). Abraham tak kochał Boga, że wyszedł na ślepo z własnej bezpieczniej ziemi rodzinnej i poszedł w nieznanym sobie kierunku, bo Bóg tak go poprosił.
Dzisiaj Niedziela Świętej Rodziny, niech w naszych rodzinach rozwija się i pogłębia miłość do Boga, abyśmy nawet w najtrudniejszych sytuacjach mieli pewność wiary, że Bóg nas prowadzi i chce naszego dobra.
Ks. dr Maciej Raczyński-Rożek

KOMENTARZ NA NIEDZIELE I ŚWIĘTA IV Niedziela Adwentu – 24 grudnia 2017 r.

Dzisiejsze drugie czytanie z Listu do Rzymian mówi o tajemnicy ukrytej dla dawnych wieków, która została objawiona: zgodnie z objawioną tajemnicą, dla dawnych wieków ukrytą, teraz jednak ujawnioną, a przez pisma prorockie na rozkaz odwiecznego Boga wszystkim narodom obwieszczoną (Rz 16,25-26). Chodzi o tajemnicę Boga i jego stosunku do człowieka.
Człowiek, doświadczając swojej małości wobec ogromu wszechświata, od samego początku interesował się tym, jaki Bóg jest i czego od niego oczekuje. Do czasu przyjścia Jezusa Chrystusa były to jakieś zapowiedzi i domysły. Chrystus, swoim życiem, śmiercią i zmartwychwstaniem objawił nam tajemnicę Boga i jego stosunku do człowieka. Ale nie można ograniczyć tajemnicy Jezusa Chrystusa do słów zapisanych w Biblii. Jezus Chrystus jest żywą osobą i dlatego musi być jako, taki spotykany w Kościele. Dlatego bez sensu jest stwierdzenie: Bóg-tak, Kościół-nie. Jezus Chrystus to świadectwo Biblii przeżywane w wierze Kościoła: w sakramentach, w lekturze Pisma Świętego, w codziennych obowiązkach, w uczynkach miłosierdzia.
Niech te Święta Bożego Narodzenia będą dla nas spotkaniem żywego Chrystusa.
Ks. dr Maciej Raczyński-Rożek

KOMENTARZ NA NIEDZIELE I ŚWIĘTA III Niedziela Adwentu – 17 grudnia 2017 r.

Dzisiejsza Liturgia Słowa podkreśla mocno działanie Ducha Świętego we wszystkich wydarzeniach zapowiadających przyjście Chrystusa oraz w samej misji Jezusa Chrystusa i Kościoła. Prorok Izajasz zapowiadając nadejście Mesjasza tak pisze o Nim: Duch Pana Boga nade mną, bo Pan mnie namaścił. Posłał mnie, by głosić dobrą nowinę ubogim, by opatrywać rany serc złamanych, by zapowiadać wyzwolenie jeńcom i więźniom swobodę (Iz 61,1).
Do Tesaloniczan Paweł pisze: Ducha nie gaście, proroctwa nie lekceważcie (1Tes 5,19-20). Apostoł upomina Tesaloniczan, aby przez swoją wrażliwość i modlitwę dbali o to, aby nie wygasło w nich działanie Ducha Bożego.
I wreszcie Ewangelia ukazuje nam proroka, Jana Chrzciciela. Chociaż nie mówi wprost o Duchu Świętym, to jednak dla Żydów było oczywiste, że prorok otrzymuje na całe życie szczególny dar Ducha Bożego, który pozwala mu przekazywać ludziom Słowo Boże.
Niech wezwanie św. Pawła „Ducha nie gaście” będzie szczególnie obecne w nas podczas Adwentu, abyśmy dostrzegli przychodzącego Mesjasza.
Ks. dr Maciej Raczyński-Rożek  

 

KOMENTARZ NA NIEDZIELE I ŚWIĘTA II Niedziela Adwentu – 10 grudnia 2017 r.

Pierwsi chrześcijanie mieli nadzieję, że Pan Jezus, niedługo po swojej śmierci i zmartwychwstaniu, przyjdzie ponownie i nastąpi koniec świata, i koniec cierpienia oraz, że wszyscy chrześcijanie dostąpią zaszczytu przebywania obok Chrystusa uwielbionego i wywyższenia wobec innych ludzi.
Tymczasem koniec świata nie nadchodził i niektórzy wierzący mieli żal do Jezusa Chrystusa, że nie dotrzymuje obietnicy. Zwłaszcza, że doświadczali coraz większych prześladowań za swoją wiarę. Zwracając się do nich św. Piotr pisze: Niech zaś dla was, umiłowani, nie będzie tajne to jedno, że jeden dzień u Pana jest jak tysiąc lat, a tysiąc lat jak jeden dzień. Nie zwleka Pan z wypełnieniem obietnicy – bo niektórzy są przekonani, że Pan zwleka – ale On jest cierpliwy w stosunku do was. Nie chce bowiem niektórych zgubić, ale wszystkich doprowadzić do nawrócenia (2P 3,8-9).
Pan Jezus nie przychodzi, ponieważ chce zbawić wszystkich ludzi i daje im czas na nawrócenie. Jego miłość jest przeogromna i zaprasza wszystkich swoich wyznawców do uczestniczenia w niej. Niech czas Adwentu będzie dla nas czasem troski nie tylko o własne nawrócenie, ale także czasem modlitwy za cały Kościół i świat.
Ks. dr Maciej Raczyński-Rożek

 

KOMENTARZ NA NIEDZIELE I ŚWIĘTA I Niedziela Adwentu – 03 grudnia 2017 r.

W pierwszym czytaniu prorok Izajasz trafnie opisuje człowieka uwikłanego w codzienność: Czemu, o Panie, dozwalasz nam błądzić z dala od Twoich dróg, tak iż serca nasze stają się nieczułe na bojaźń przed Tobą (Iz 63,17). Nie dbanie o relację z Bogiem w natłoku codziennych obowiązków sprawia, że serce staje się „nieczułe” na to, jak Bóg polecił nam żyć.
Niezwykle istotne jest, aby ciągle wpatrywać się w przykład w Chrystusa i wsłuchiwać się w Słowo Boże, bo inaczej traci się wrażliwość na Boga i na drugiego człowieka. Człowiek staje się obojętny. Dlatego dzisiejsza Ewangelia, na początku Adwentu, wzywa nas: „Czuwajcie” (Mk 13,37). W naszym codziennym trudzie dbajmy o modlitwę, o sakramenty, o czynienie miłosierdzia, wtedy w każdym momencie będziemy gotowi na przyjście Pana.
Ks. dr Maciej Raczyński-Rożek  

KOMENTARZ NA NIEDZIELE I ŚWIĘTA Uroczystość Jezusa Chrystusa, Króla Wszechświata – 26 listopada 2017 r.

Wiara i nadzieja dają nam możliwość przekroczenia progu ziemskiej egzystencji i niejako wejrzenia w rzeczywistość, której wyczekujemy i pragniemy.
Dzisiejszy fragment Ewangelii przybliża nam prawdę o tym, czego możemy się spodziewać, gdy nadejdzie moment, w którym czas przestanie istnieć, a nastanie wieczność. Wyobrażamy sobie scenę sądu i tych którzy otrzymują nagrodę oraz tych, których spotyka kara. Nie chcemy znaleźć się wśród tych ostatnich, pragniemy raczej szczęścia i wiecznej radości. Mając świadomość własnej niedoskonałości liczymy na Boże Miłosierdzie.
Jak możemy wywnioskować z Jezusowego pouczenia, właśnie z miłosierdzia będziemy sądzeni. To ono będzie decydować o tym, po której znajdziemy się stronie –  lewej czy prawej.
Aby jednak dostąpić miłosierdzia, wpierw należy okazywać je innym. Oczywiście nie jest tak, że nasza postawa warunkuje działanie Boga – Bóg w swojej miłości nie jest niczym ograniczony. Nasza postawa jedynie uzdalnia nas, lub zamyka, na przyjęcie Bożego Miłosierdzia.
Ks. dr Waldemar R. Macko

KOMENTARZ NA NIEDZIELE I ŚWIĘTA XXXIII Niedziela Zwykła – 19 listopada 2017 r.

Przypowieść o talentach rozbudza naszą wyobraźnię, zwłaszcza, że w języku polskim słowo talent nie oznacza jednostki monetarnej lecz wyjątkowy dar, szczególną zdolność czy umiejętność. Aby lepiej zrozumieć znaczenie przypowieści, musimy sięgnąć do początków Objawienia. Opis stworzenia świata i człowieka pozwala w szerszym kontekście spojrzeć na znaczenia daru. W świetle prawdy o stworzeniu wszystko to, co zwykliśmy nazywać „moje”, włącznie z życiem, okazuje się darem Boga.  Nie jestem zatem właścicielem, lecz zarządcą i z tego zarządu przyjdzie mi kiedyś zdać sprawę.
Popatrzymy na rzeczywistość, w której przyszło nam żyć. Egoizm dominuje w każdej sferze naszego życie. Jest widoczny nie tylko w relacjach między jednostkami, ale także w relacjach jednostki do społeczeństwa i społeczeństw między sobą. Bardzo często uwidacznia się też w relacji do Boga. Nie szukamy dobra, lecz korzyści.
Mając świadomość tego, kim jesteśmy i czym każdy z nas został obdarowany,  powinniśmy odpowiedzieć na podstawowe pytanie: Co robię lub zamierzam zrobić z najcenniejszym darem jaki otrzymałem – życiem?
Ks. dr Waldemar R. Macko

 

KOMENTARZ NA NIEDZIELE I ŚWIĘTA XXXII Niedziela Zwykła – 12 listopada 2017 r.

Przesłanie przypowieści o pannach roztropnych i nieroztropnych czy też, jak czytamy w oryginale greckim – głupich – jest jednoznaczna: Nie znamy dnia paruzji – przyjścia Zbawiciela w chwale i początku Jego bezkresnego królowania. Należy zatem być gotowym w każdym czasie. Czuwajcie więc… zachęca swoich uczniów Jezus.
Do jakiego czuwania zachęca nas ta przypowieść? Symbolem czuwania czy też czujności jest oliwa, dzięki której roztropne panny mogły przywitać pana młodego i wejść z nim na ucztę. Na ogół pod symbolem oliwy komentatorzy wczesnochrześcijańscy widzieli dobre uczynki. To wyjaśniałoby, dlaczego mądre nie chciały (czy też nie mogły) podzielić się swoją oliwą. Dobre uczynki przemawiają bowiem jedynie za tymi, którzy ich dokonali.
Zwróćmy jednak uwagę na podział między roztropnymi i nieroztropnymi pannami. Roztropność czy też jej brak jest uprzednia do działania, w naszym przypadku do posiadania oliwy. Mądrość polega na tym, że wykorzystujemy nasze naturalne zdolności i umiejętności w taki sposób by służyły do osiągnięcia Królestwa Bożego. 
Ks. dr Waldemar R. Macko

 

KOMENTARZ NA NIEDZIELE I ŚWIĘTA XXXI Niedziela Zwykła – 05 listopada 2017 r.

Pouczenie zawarte w rozważnym dzisiaj fragmencie Ewangelii można streścić następującym stwierdzeniem: Najsłabszym elementem w dziele zbawienia jest człowiek. Jak to należy rozumieć? Właśnie tak, jak przedstawia to Jezus. W ręce człowieka został złożony wielki skarb, jakim jest zbawienie. Człowiek zaś, zamiast ukazywać Wspaniałość i Chwałę Boga, wykorzystuje go dla własnej chwały.
Słowa krytyki pod adresem uczonych w Piśmie i faryzeuszy, w tej, jak i we wszystkich pozostałych wypowiedziach Jezusa, potwierdzają zasadę, że należy odróżnić to, co jest Boskie, a więc Objawienie, od tego co ludzkie – słabości  tych, którym powierzono troskę o jego przekaz. Dlatego Jezus poucza „Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie.” Oczywiści słowa te dotyczą tych, którzy wykorzystują swoją pozycję dla niskich, egoistycznych celów.
Ojcami, nauczycielami czy nawet mistrzami możemy nazywać wszystkich tych, którzy mając świadomość własnej słabości i niedoskonałości, ze wszystkich sił, nie zważając na trudności i wyrzeczenia, głoszą Słowo Boże.
Ks. dr Waldemar R. Macko