Przyzwyczailiśmy się do myślenia o drodze wiary, która jest podążaniem za Chrystusem Dobrym Pasterzem. Bardzo trafnie wpisuje się w ten sposób patrzenia na wiarę jedna ze zwrotek dzisiejszego psalmu: „Pan jest moim pasterzem, niczego mi nie braknie, pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach”. Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć, orzeźwia moją duszę. W dzisiejszym świecie tak pełnym niepokoju, pragniemy opieki, pokarmu pozwalającego odnaleźć bezpieczeństwo i pokój, które obiecuje nam Chrystus. Dobrze, że tak jest. Jednak nie wolno nam się zatrzymać w tym obrazie Dobrego Pasterza, tylko na wymiarze zawierzenia siebie Bogu, poddania się Jego prowadzeniu. Ponieważ uważna lektura dzisiejszych tekstów, w tę niedzielę zwaną Niedzielą Dobrego Pasterza, podprowadza nas do odkrycia prawdy, którą odsłania św. Piotr pisząc: „Chrystus przecież również cierpiał za was i zostawił wam wzór, abyście szli za Nim Jego śladami”. Jezus pragnie nas nie tylko żywić, nie chce w nas widzieć bezradne stado baranów i owiec, ale ukazuje nam drogę, którą podąża On sam. Drogę, na której nie jest najważniejszy dobrobyt i bezpieczeństwo. Zaprasza nas na ścieżki, które znaczy śladami swojej krwi. Chrystus dla nas staje się barankiem ofiarnym i jednocześnie w tej ofierze pozostaje pasterzem. Daje nam pokarm, który pozwala Go naśladować. Do tego wzywa nas Chrystus w dzisiejszej Ewangelii. Mówiąc, że On jest bramą, przez którą wchodzą pasterze. Każdy z nas, który uznaje Jezusa za nauczyciela i Mistrza, nie może pozostać tylko biernym wyznawcą, owieczką pragnącą nasycić swój duchowy głód i odnaleźć na Jego ramionach wsparcie w trudnych życiowych problemach. Jezus nie pozostawia wątpliwości, że jestem wezwany do podjęcia odpowiedzialności za Bożą owczarnię. Za tych, którzy są postawieni na drodze mojego życia, wpisani w moje powołanie. Mam być gotowy, na wzór Chrystusa, oddać dla nich swoje życie.
Ks. Maciej Czapliński