„Jedyna rzecz, jaka mnie powstrzymywała, to moja sztuka. Naprawdę bowiem wydawało mi się niemożliwe opuścić ten świat, zanim stworzę wszystkie dzieła, które czuję, że muszę skomponować” − pisał Ludwig van Beethoven jesienią 1802 roku, kiedy postępująca utrata słuchu niemal doprowadziła go do samobójstwa.
Muzyka tego wielkiego kompozytora naznaczona jest niewątpliwie jego „głuchotą”. Beethoven, pozbawiony możliwości usłyszenia dźwięku zapisywanych przez siebie nut, stworzył swoje najwybitniejsze dzieła. Ograniczenie zmysłu, który wydawał się być konieczny do układania harmonii dźwięków, ukazało niezwykły paradoks, za którym skrywał się geniusz. Nie mogąc usłyszeć swojej muzyki, musiał ją doświadczyć wyobraźnią, obrazami, które w ciszy wybrzmiewały wyraźniej i mocniej. W niej rodziły się najpiękniejsze melodie. Oto powód, dla którego forma malarska może stanowić klucz do zrozumienia niezwykłego procesu, którego owocem były najpiękniejsze dzieła, jakie po sobie pozostawił.
Cykl obrazów Pani Elżbiety Czaplińskiej-Kani, poświęcony twórczości tego kompozytora, zdaje się niejako dotykać w swojej formie geniuszu twórczego Ludwiga van Beethovena. Stanowić może swoistą „lobotomię” procesu powstawania tych niezwykłych dzieł muzycznych. Obrazy artystki są propozycją ich odczytania, niosącą w swym przekazie subiektywne odczucia autorki. Nie przeszkadza to jednak w doświadczeniu w jej kompozycjach malarskich, ujętych w formie abstrakcji, tego, co możemy określić jako „odczuwanie muzyki”. A wydaje się, że właśnie ten sposób materializowania dźwięków mógł sprawić, że pięciolinia pod palcami Beethovena została zapisana nie tyle nutami, co obrazami płynącymi z głębi serca, wyrażającymi całe bogactwo jego wnętrza. Cykl sześciu obrazów Pani Elżbiety Czaplińskiej-Kani został zainspirowany fragmentami tak wybitych dzieł, jak: Sonata nr 14 Cis-moll op. 27 nr 2, Sonata nr 17 D-moll op. 31 nr 2, V symfonia C-moll op. 67, Bagatela A-moll WoO 59, Missa Solemnis D-dur op. 123, IX Symfonia D-moll op. 125. Prowadzi do spotkania nie tylko z pięknem melodii, ale przede wszystkim z samym ich niezwykłym Twórcą.
ks. Maciej Czapliński