W dzisiejszej Ewangelii jak refren pieśni wybrzmiewają słowa: „Nie bójcie się!” I możemy się zapytać kogo, czego mamy się nie bać?
Mamy nie bać się ludzi. Mamy nie bać się przyznania przed nimi do Chrystusa. Mamy nie bać się głoszenia Dobrej Nowiny w każdej sytuacji. Mamy nie bać się przeróżnych, trudnych, nieoczekiwanych, nawet pełnych bólu i cierpienia wydarzeń w naszym życiu.
Tak. Ale co, kto może nam pomóc, by sprostać temu niełatwemu, a wręcz trudnemu wezwaniu Jezusa?
Po pierwsze świadomość, że życie doczesne to nie wszystko. Ciągle uczmy się, by żyć w perspektywie wieczności. Po drugie nie możemy zapominać o zapewnieniu Jezusa, że bez woli Ojca, Jego dopustu nic się nie zdarza. Po trzecie wiara, że Pan zawsze jest przy mnie „jako potężny mocarz”. Próbujmy podejmować wezwanie Jezusa każdego dnia.
ks. Tomasz Lis