Apostołowie, którzy chodzili za Panem Jezusem przez 3 lata, oglądali cuda, które czynił, słuchali Jego nauki, ale niewiele z niej zrozumieli. W zasadzie prawie nic. Za każdym razem jak ich Mistrz mówił im o swojej męce, śmierci i zmartwychwstaniu, to oni albo próbowali przekonać Pana Jezusa, że go to nigdy nie spotka (jak Piotr) albo zmieniali temat (jak uczniowie, którzy zaczęli się kłócić, kto będzie z nich największy w królestwie Bożym). To, co jednak należy im oddać, to to, że szli za Jezusem i Go słuchali. I to słuchanie wydało owoc po Zmartwychwstaniu.
W dzisiejszej Ewangelii słyszymy jak Jan wszedł do grobu, „ujrzał i uwierzył”. Tak samo jest w życiu każdego wierzącego. Czas poświęcony na uczestnictwo w sakramentach, na słuchanie Słowa Bożego, na modlitwę, nie jest stracony. Jeśli będziemy wierni do końca, to przyjdzie moment, kiedy Bóg pozwoli nam coś więcej zrozumieć, zrobić kolejny krok w Jego stronę.
Ks. dr Maciej Raczyński-Rożek