Kolejną już niedzielę słyszymy naukę Pana Jezusa w formie przypowieści. Dziś pojawia się przypowieść o bogaczu i żebraku.
Bogaty i ubogi z dzisiejszej Ewangelii to wcale nie bogaty i biedny materialnie. W języku biblijnym „bogaty” nie oznacza człowieka posiadającego wielkie dobra materialne, chyba że wyraźnie wskazuje na to kontekst. Bogaty to przede wszystkim człowiek, który żyje bez Boga. Dobra ziemskie są dla niego bogiem lub Boga mu zastępują. To nie jest człowiek moralnie zły, ale żyjący tylko dla siebie. Nie został potępiony za swoje bogactwo, ale za swoją obojętność.
Z drugiej strony widzimy postać Łazarza, który po ziemskiej niedoli otrzymuje radość Nieba. Wszystko, co o nim wiemy, to, że był biedny i nazywał się Łazarz. Podanie imienia biedaka wskazuje na to, że bieda ludzka nigdy nie jest pozbawiona twarzy i ma swoje konkretne imię. Oznacza to, że cierpienie człowieka nigdy nie pozostaje obce Bożemu sercu. Całe Pismo Święte, a zwłaszcza Ewangelia pokazują nam świadectwo Bożej troski o ubogiego. To sam Pan stoi na straży ubogich, a nawet się z nimi utożsamia.
Dzisiejsza Ewangelia ma także wątek eschatologiczny. Choć nie rozstrzyga wprost o istnieniu nieba i piekła, to jednak jasno wskazuje na życie pozagrobowe, na wieczną nagrodę lub karę. Słowo Boże mówi nam, byśmy nie szukali jakichś dowodów empirycznych na życie wieczne. Niech nam wystarczą słowa samego Chrystusa Pana. Jeśli one nam nie wystarczą, to choćby ktoś z umarłych przyszedł, też nie przekona nas o istnieniu życia po śmierci. Potrzebna jest żywa wiara i zaufanie do Jezusa.
„Wierzę, coś objawił Boże, Twe słowo mylić nie może.”
ks. dr Michał Dubicki
Leandro da Ponte Bassano, „Bogacz i Łazarz” (1590-95)