Dzisiejsze czytania przypominają nam, że nikt nie ma na stałe przypisanej pewnej kategorii np. „sprawiedliwy”, „dobry”, „grzesznik” czy „bezbożny”. Ciągle stajemy w naszym życiu wobec wezwań Pana Boga i sprawiedliwy może stać się bezbożnym, a grzesznik dobrym człowiekiem. Drogą można iść w dwie strony.
W najgorszej sytuacji są ci, którzy uznali, że im się należy kategoria sprawiedliwego i cokolwiek by nie robili, to są dobrymi ludźmi. To niebezpieczeństwo grozi zarówno tradycyjnie wierzącym, jak i tym, którzy starają się być poprawni politycznie. Ktoś, kto reprezentuje taką postawę, z reguły obdarza innych mocnymi określeniami typu „homofob” czy „obłudnik”, będąc przekonany o własnej doskonałości. Bardzo łatwo mogą spełnić wtedy słowa Pana Jezusa: „Celnicy i nierządnice (czyli ci, których potępiałeś) wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego”. Człowiek przekonany o własnej doskonałości i widzący zło u wszystkich poza sobą, traci czujność.
Strzeżmy się takiej postawy. Na drodze do Pana Boga konieczne jest pragnienie ciągłego nawracania się, pokory i nasłuchiwania, czego On ode mnie jeszcze oczekuje.
Ks. dr Maciej Raczyński-Rożek