KOMENTARZ NA NIEDZIELE I ŚWIĘTA XXIII Niedziela Zwykła – 4 września 2011 r.


W jaki sposób upomnieć błądzącego brata, aby jego życie uległo przemianie?

Doskonałym wypełnieniem prawa jest miłość, jednak do miłości nie można nikogo przymusić. Św. Teresa od Dzieciątka Jezus mawiała, że na miłość odpowiada się tylko miłością. Miłość jest zachętą do miłości. Każde moje dobro oddziałuje na innych, moja wierność jest mocą dla tych, których kocham, moja komunia święta wzmacnia nie tylko mnie, ale jest pokarmem dla mojego współmałżonka, dzieci, braci, przyjaciół, parafii, Kościoła, świata.

Św. Franciszek z Asyżu żył w czasach wielkiego upadku obyczajów w Europie i Kościele. Jednak, w przeciwieństwie do wędrownych kaznodziejów krytykujących Kościół i duchowieństwo, on nigdy nikogo nie krytykował. Uważał bowiem, że jeżeli jest źle dookoła, to najpierw on ma się zmienić. Jeżeli panoszy się tak wielki przepych i rozwiązłość, to on musi stać się radykalnie ubogi i czysty. Święci tym różnią się od twórców herezji, że ci chcą nawracać innych, nie siebie, podczas gdy święci zaczynają od siebie – żeby świat był lepszy.

Skąd Franciszek czerpał siły do takiej postawy? Benedykt XVI naucza, że miłość bliźniego polega na tym, że kocham

w Bogu i z Bogiem – nawet tego, kogo może w danym momencie nie znam lub do kogo nie czuję sympatii.

Jej punktem wyjścia jest intymne, osobiste spotkanie z Miłością. Wtedy potrafię patrzeć na inną osobę nie tylko moimi oczyma i poprzez moje uczucia, ale również z perspektywy Jezusa Chrystusa. Jego przyjaciel jest moim przyjacielem.

Patrzę oczyma Chrystusa i mogę dać drugiemu o wiele więcej niż to, co widać na zewnątrz: spojrzenie miłości, którego potrzebuje
(„Deus caritas est”, 18).

ks. Dariusz Kowalczyk