Rzymskokatolicka Parafia pw. św. Anny w Wilanowie
KOMENTARZ NA NIEDZIELE I ŚWIĘTA
XXII Niedziela Zwykła – 28 sierpnia 2011 r.
Rzeczywistość, na którą wskazuje Jezus, przeraziła św. Piotra. Nie chciał jej zaakceptować po tym, jak został wyróżniony za swoją postawę, i po tym, jak otrzymał „władzę kluczy”. Zapewne wyobrażał sobie swoją przyszłość upływającą w atmosferze chwały, u boku umiłowanego, podziwianego i czczonego przez rzesze Nauczyciela. Przecież był tym wybranym, na którym ma być budowane Królestwo niebieskie, a teraz okazuje się, że z jego marzeń pozostało jedynie poczucie zawodu.
Podobne do tej sytuacje przeżywamy w naszym życiu. Wyobrażamy sobie naszą przyszłość, wszystko na początku układa się dobrze, aż do momentu, w którym musimy skorygować nasze wyobrażenia. Mamy wtedy pretensje do Pana Boga, że nas krzywdzi i nie chce naszego szczęścia.
Dzieje się tak, ponieważ nie chcemy zaakceptować w naszym życiu woli Bożej, Jego planów, które ma wobec każdego z nas. Nie umiemy patrzeć na naszą rzeczywistość z perspektywy Boga – perspektywy zbawienia. Po cóż nam sukcesy i kariera, ulotna chwała i podziw ze strony innych, gdy zatracimy sens życia, samych siebie – szczęście wieczne!
Tak, nasze życie naznaczone jest krzyżem i tylko od nas zależy, czy poniesiemy go wraz z Chrystusem ku zmartwychwstaniu, czy też będzie on znakiem naszej ostatecznej porażki.
Podobne do tej sytuacje przeżywamy w naszym życiu. Wyobrażamy sobie naszą przyszłość, wszystko na początku układa się dobrze, aż do momentu, w którym musimy skorygować nasze wyobrażenia. Mamy wtedy pretensje do Pana Boga, że nas krzywdzi i nie chce naszego szczęścia.
Dzieje się tak, ponieważ nie chcemy zaakceptować w naszym życiu woli Bożej, Jego planów, które ma wobec każdego z nas. Nie umiemy patrzeć na naszą rzeczywistość z perspektywy Boga – perspektywy zbawienia. Po cóż nam sukcesy i kariera, ulotna chwała i podziw ze strony innych, gdy zatracimy sens życia, samych siebie – szczęście wieczne!
Tak, nasze życie naznaczone jest krzyżem i tylko od nas zależy, czy poniesiemy go wraz z Chrystusem ku zmartwychwstaniu, czy też będzie on znakiem naszej ostatecznej porażki.