KOMENTARZ NA NIEDZIELE I ŚWIĘTA
Uroczystość Bożego Narodzenia – 25 grudnia 2011 r.
Dziś Boże Narodzenie. Bóg-Człowiek, który dwa tysiące lat temu narodził się w Betlejem, dziś rodzi się w naszych sercach i w naszych rodzinach.
Świętej Teresie od Dzieciątka Jezus polecono kiedyś późnym wieczorem przygotować nocną lampkę dla gości.
„Czułam – wspomina później – wielką walkę w sobie. Szemrałam wewnętrznie na osoby i okoliczności, i miałam za złe siostrom zewnętrznym, że dały mi taką pracę w czasie odpoczynku, kiedy one same mogły to całkiem dobrze zrobić. Ale nagle zabłysło światło w mej duszy, wyobraziłam sobie, że służę Świętej Rodzinie w Nazarecie, że przygotowuję lampeczkę dla Dzieciątka Jezus, i wtedy włożyłam w mą pracę tyle, tyle miłości, że zrobiłam to radośnie i z sercem przepełnionym czułością. Odtąd – dodała – zawsze posługuję się tym sposobem, który dał mi takie wspaniałe wyniki”.
Tajemnica prawdziwej chrześcijańskiej miłości polega na tym,
że w drugim człowieku, zwłaszcza w naszych najbliższych, dostrzegamy oblicze Chrystusa. Jak bardzo zmieniłby się świat, gdybyśmy byli dobrzy dla bliźnich nie tylko dlatego, że są oni dla nas dobrzy, lecz ze względu na ukrytego w nich Chrystusa. Wobec prawdziwej miłości nawet najbardziej zagubiony człowiek staje się inny. Musi to być jednak miłość prawdziwa, a nie taktyka. Może wówczas usłyszymy w sercu Jego słowa: „Byłem głodny, a daliście mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie” (Mt 25,35).
ks. Dariusz Kowalczyk.
Świętej Teresie od Dzieciątka Jezus polecono kiedyś późnym wieczorem przygotować nocną lampkę dla gości.
„Czułam – wspomina później – wielką walkę w sobie. Szemrałam wewnętrznie na osoby i okoliczności, i miałam za złe siostrom zewnętrznym, że dały mi taką pracę w czasie odpoczynku, kiedy one same mogły to całkiem dobrze zrobić. Ale nagle zabłysło światło w mej duszy, wyobraziłam sobie, że służę Świętej Rodzinie w Nazarecie, że przygotowuję lampeczkę dla Dzieciątka Jezus, i wtedy włożyłam w mą pracę tyle, tyle miłości, że zrobiłam to radośnie i z sercem przepełnionym czułością. Odtąd – dodała – zawsze posługuję się tym sposobem, który dał mi takie wspaniałe wyniki”.
Tajemnica prawdziwej chrześcijańskiej miłości polega na tym,
że w drugim człowieku, zwłaszcza w naszych najbliższych, dostrzegamy oblicze Chrystusa. Jak bardzo zmieniłby się świat, gdybyśmy byli dobrzy dla bliźnich nie tylko dlatego, że są oni dla nas dobrzy, lecz ze względu na ukrytego w nich Chrystusa. Wobec prawdziwej miłości nawet najbardziej zagubiony człowiek staje się inny. Musi to być jednak miłość prawdziwa, a nie taktyka. Może wówczas usłyszymy w sercu Jego słowa: „Byłem głodny, a daliście mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie” (Mt 25,35).
ks. Dariusz Kowalczyk.