A Pan Bóg zawsze miłuje nas, także wtedy, gdy grzesząc, wybierając zło, stajemy się Jego nieprzyjaciółmi.
On sam daje przykład takiej miłości. On „zapala słońce nad złymi i dobrymi”, nigdy nie męczy się w przebaczaniu – nie chce śmierci grzesznika, ale żeby wrócił i żył. Nasza trudna, ale naprawdę możliwa miłość nieprzyjaciół, jest wyrazem miłosierdzia, na wzór tego Bożego. Często powtarzamy w Modlitwie Pańskiej słowa: „Odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom…”. To zobowiązujące. Uwolnić się – mocą Ducha Świętego, dotykającego głębin naszego serca – od nienawiści, realizować owo ZŁO DOBREM ZWYCIĘŻAJ.
Odczytać i zrozumieć, że Pan Bóg pragnie zbawić WSZYSTKICH. A realizacja przykazania miłości nieprzyjaciół to współpraca ze Stwórcą w tym Jego pragnieniu – by stało się naszym. Oto wyobraźnia Miłosierdzia.
Ks. Robert Mikos