Kiedy pytamy o drogę w nieznanym terenie (co na wakacjach może mieć częściej miejsce niż kiedykolwiek w ciągu roku) i kiedy znajdziemy życzliwego człowieka, aby nam ją wyjaśnił – trzeba dobrze słuchać wskazówek. I tak czynimy, bo zależy nam na trafieniu do celu. Do słuchania trzeba więc dodać pewien wysiłek, aby zrozumieć, może o coś dodatkowo zapytać, bo trzeba sobie wyobrazić drogę – kolejność kroków, trzeba je zapamiętać, może coś zapisać.
Sprawa jest tym poważniejsza im poważniejszy jest cel drogi. Ostatecznie chodzi o życie wieczne, królestwo niebieskie. Jezus, nasz Jedyny Przewodnik do życia wiecznego, jest hojny w słowach o drodze do królestwa Ojca. Bóg sieje prawdę obficie. Mówi jednocześnie, że do człowieka, który „słucha słowa o królestwie, a nie rozumie go, przychodzi Zły i porywa to, co zasiane jest w jego sercu” (Mt 13,19). Nierozumienie może mieć różne przyczyny. Jest to kluczowe słowo w przypowieści o siewcy. Kto przyjmuje słowa Jezusa, rozmyśla nad nimi, rozumie je i żyje nimi – wydaje plon, kto nie rozumie, nie zna – nie chce poznać woli Boga, drogi do życia wiecznego, staje się łupem Złego, diabła. Traci nawet to, co już ma dobrego.
Jak na każdej drodze, także na naszej drodze do życia wiecznego, trzeba będzie Boże słowo próbować zrozumieć codziennie na nowo. Kto nie ustanie w tym wysiłku przyniesie plon obfity.
Ks. dr Maciej Raczyński-Rożek