Czytając dzisiejszą przypowieść o bogaczu i Łazarzu można by zadać sobie pytanie: czy Łazarz poszedł na łono Abrahama, ponieważ był nędzarzem, a bogacz do otchłani, ponieważ był bogaczem? Tak by wynikało z tekstu: „Wspomnij, synu, że za życia otrzymałeś swoje dobra, a Łazarz w podobny sposób – niedolę; teraz on tu doznaje pociechy, a ty męki cierpisz”. Byłoby to jednak niesprawiedliwe. Tę przypowieść należy więc czytać w kontekście proroctw Starego Testamentu. Wielokrotnie prorocy byli posyłani, aby wezwać do nawrócenia bogaczy i przywódców ludu, gdyż ci bogacili się kosztem ubogich, nie zważając na ich los. Biedni nie mając pieniędzy musieli zapożyczać się u bogatych. Następnie tracili ziemię, a nie mając ziemi nie mogli już zarabiać, więc stawali się niewolnikami. To, co sprawiło zatem, że bogacz znalazł się w otchłani to jego obojętność na los nędzarzy, których obrazuje Łazarz leżący u jego drzwi.
Strzeżmy się obojętności na cierpienie drugiego. Ta bowiem może nas pozbawić ludzkich odruchów. Ewangelia ukazuje ten upadek człowieczeństwa pozostawiając bogacza bez imienia. Uczmy się mądrej wrażliwości na potrzeby bliźnich, abyśmy mieli udział w chwale nieba.
Ks. dr Maciej Raczyński-Rożek